Want it? Work for it

Want it? Work for it

wtorek, 12 listopada 2013

MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY

Listopad jest dla mnie bardzo ważnym miesiącem. Urodziłam się w listopadzie, swoje imieniny również obchodzę w tym miesiącu. Skoro był on dla mnie początkiem życia, niech będzie również początkiem zmian w moim życiu.

Od początku listopada regularnie zapisuję wszystko, co jem. Notuję skrupulatnie również każde ćwiczenie + ponadnormatywną aktywność fizyczną. Jako, iż jestem typowym freakiem w kwestii notowania (kocham papier, jego zapach, słowo pisane...), również i mój dziennik musiałbyś specjalnie dla mnie spersonalizowany.

Inspirujące zdjęcia - obowiązkowe!
Poniżej przedstawiam Wam, jak w chwili obecnej wygląda mój dziennik.
Cały czas dopracowuję szczegóły :)


Zdjęcia motywujących sylwetek.


Pierwsza strona z wymiarami + cele i plan działania.


Tabelka z podziałem dni miesiąca - dająca idealny pogląd na to, jak w danym dniu wyglądała moja aktywność fizyczna.


Dni z rozpiską posiłków i treningów.




 Zdjęcia, zdjęcia i jeszcze więcej motywujących zdjęć!!! 

Czy WY również prowadzicie osobisty dziennik fitness ?

6 komentarzy:

  1. Super przykład, ze jak się chce, to można! Nie trzeba od razy kupować gotowego dziennika za kilkadziesiąt złotych, można zrobić coś samemu. Myślę, że taki dziennik jest bardziej skuteczny - w końcu robimy go pod siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie - nie trzeba od razu kupować :) Chociaż ja korzystam również z "gotowca". Będzie o nim kolejny post.
      Jestem papierniczym freakiem i motywuje mnie słowo pisane.
      A w moim przypadku - im więcej zapiszę, tym większa motywacja.

      Usuń
  2. bardzo fajny dziennik, ja raczej się nie nadaję do planowania bo i tak zawsze wszystko wychodzi mi spontanicznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dużo razy się do tego zabierałam, a średnio mi to wychodzi...może kiedyś się to zmieni. póki co szkoda drzew :P

    OdpowiedzUsuń
  4. też prowadzę świetna motywacja !

    OdpowiedzUsuń
  5. ja drukuję co miesiąc nową kartę i wieszam na lodówkę!

    OdpowiedzUsuń