Want it? Work for it

Want it? Work for it

niedziela, 27 stycznia 2013

niedziela, 13 stycznia 2013

Kosmetyczna niedziela

Dziś obudziło mnie słoneczko zaglądające przez okna naszej sypialni. Jest cudowna, zimowa pogoda - słońce, śnieg i lekki mróz. IDEALNA! Szkoda, że tegoroczne święta nie były białe.
Z racji słodkiego lenistwa, postanowiłam dopieścić dzisiaj swoje ciało.

Zaczęłam od oczyszczenia cery żelem Garnier czysta skóra. Pomimo iż okres nastoletni już dawno za mną, wciąż mam problemy ze skórą. Bardzo sobie chwalę ten żel, jako iż po użyciu mam uczucie w pełni oczyszczonej skóry.

Następnie przemyłam twarz tonikiem z serii Soraya care&control

A na koniec zastosowałam maseczkę drożdżową oczyszczającą również z serii Soraya.

Teraz dopiero czuję, że moja skóra oddycha i jest porządnie oczyszczona :)
Czas nawilżyć twarz kremem. Aktualnie testuję krem NIVEA Aqua effect - Matujący krem nawilżający.
Używam go dopiero od tygodnia, ale narazie nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń. Nawilża twarz i sprawia, że skóra nie świeci się. Dobry jako baza pod podkład.

Pora zająć się ciałkiem :) Zacznę od peelingu & masażu - jako iż uwielbiam masować swoje ciało i widzieć jak ładnie się rumieni. Użyję w tym celu gąbki z wypustkami do masażu.
Szczegółową relację użytych kosmetyków zdam później.

sobota, 12 stycznia 2013

Czas rozpocząć realizację noworocznych postanowień

Co rok spisujemy noworoczne postanowienia i wraz z magiczną datą 1 stycznia postanawiamy wprowadzić je w życie. Zazwyczaj postanowienie to odnosi się do naszego wyglądu. Ile razy powtarzałyśmy sobie - schudnę, będę regularnie ćwiczyła, przestanę jeść słodycze. Magia nowego roku sprawia, że gorąco wierzymy w powodzenie naszych planów. Czujemy się zmotywowane, mamy ułożony plan i z uśmiechem na ustach bierzemy się do pracy.

I ja spisałam swoje noworoczne postanowienia i marzenia. Moim postanowieniem jest zajść w ciążę.
Zapytacie co to ma wspólnego z planami odchudzania. Otóż w moim przypadku ma. 
Niedawno lekarka stwierdziła u mnie zespół policystycznych jajników. Niestety utrudnia on zajście w ciążę... Aby złagodzić jego objawy i móc cieszyć się szczęściem poczęcia - powinnam schudnąć...
Ale spróbujcie schudnąć mając PCO...
Przypomina to walkę z wiatrakami..

Ćwiczę regularnie 3-4 w tygodniu. Pilnuję diety i jestem ogólnie aktywna. Pomimo to kilogramy wcale nie chcą spadać...
Postanowiłam zacząć prowadzić ten blog, aby móc wyładować gdzieś swoją frustrację...